|
www.awaryjni126p.fora.pl Forum miłośników oraz posiadaczy Fiata 126p
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mario 126p
Pomocnik
Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Milicz
|
Wysłany: Sob 12:55, 21 Lut 2015 Temat postu: Fiat 126p BIS -defekty |
|
|
Jak każda maszyna (pojazd) stworzona przez człowieka jest podatna na "wywalenia". Mówi się złośliwość rzeczy martwych - nawalają w najmniej odpowiednich momentach, kiedy gdy się spieszymy albo jesteśmy "na galowo". Niestety problemy spotykają także użytkowników BIS-ów. Zamieszczone poniżej opisy miały miejsce około końca roku 1999 i początku 2000.
Chciałbym opisać o tym co mi się przydarzyło, choć w krótkim okresie użytkowania, ale jednak. Najczęstszą usterką jaka mnie prześladowała było pękanie przewodów układu chłodzenia. Przez okres 6 miesięcy stało się to 4 razy. Zaczęły pękać, gdy zawitały pierwsze przymrozki (jak na złość). I to nie dlatego, że zamiast płynu chłodzącego była woda. Pękały ze starości, albo przecierały się obejmy i spadały przewody z króćców. Za każdym razem w innym miejscu. Pękła rura (średnica 31,5 mm), główna powrotna do silnika od chłodnicy. Przetarł się przewód małego obiegu odchodzący od termostatu. Chciałem wymienić ten element (trójnik o średnicy ok. 30mm i odchodzący w dół około 40 cm przewodu śr. 12mm), ale w sklepie wyleczyli mnie od razu, cena 160 zł. Doraźnie zaizolowałem taśmą (za około 5zł), spełnia swoją rolę znakomicie, nie cieknie. Niedawno wstawiłem w miejsce przetarcia rurkę miedzianą spełniającą rolę łącznika, mówki.
Jadąc któregoś pięknego dnia na uczelnię spostrzegłem, że zaczęła świecić się lampka poziomu płynu chłodniczego. Zbytnio nie przejąłem się tym faktem, myśląc że zawiesił się pływak czujnika. Dojechałem na miejsce, wysiadam patrzę a pod samochodem kałuża zielonego płynu. Było jasne znowu nieszczelność. I co tu robić, ale wpadłem na pomysł, że będę dolewał wody do układu i jakoś w ten sposób dojadę do domu (30km). Wystarczyło zaopatrzyć się w bańki z wodą i można będzie wracać. Dla sprawdzenia jaki duży jest wyciek wlałem wody do układu. I co się okazało, co wlałem to miałem pod samochodem. Było po "zawodach". Po zajęciach dogadałem się z jednym z asystentów, by umożliwił mi wjazd na kanał (dawny Wydział Techniki Rolniczej i Leśnej obecnie Inżynierii Produkcji - stąd hale z takim wyposażeniem). Gdy wjechałem na kanał, zdemontowałem osłonę termostatu i chłodnicy i okazało się, że pękła obejma i spadł przewód z króćca. Po zmontowaniu i założeniu nowej obejmy wszystko wróciło do normy. Po tych przygodach z układem chłodzenia od jakiś 2 miesięcy mam spokój. Trzeba zaznaczyć, że suma sumarum aż 3 razy musiałem wymieniać płyn chłodniczy, ponad 16 litrów (kosztowało to 90zł). Podczas awarii układu chłodzenia towarzyszą temu zjawisku niezłe efekty wizualne. Z wlotów powietrza wydobywają się kłęby pary wodnej (no, raczej Borygo).
Do innych defektów zaliczyć trzeba rozsypanie się maglownicy. Poleciało łożysko maglownicy. Doprowadziło to do hałaśliwej pracy przekładni oraz co najważniejsze blokowania się kierownicy. Następowało zacinanie się kierownicy na skutek złej pracy przekładni zębatej. Łożysko oryginalne Fiata do maglownicy (wtedy nie mogłem dostać) jak mi powiedziano kosztuje około 50zł. Kupiłem odpowiednie na wzór tego rozsypanego w sklepie z częściami do URSUSA za 8zł. Zmontowałem, pracuje idealnie, cicho, lekko, bez zacięć. Oznaczenie tego łożyska to 6202. Zepsuło się także, urządzenie włączające ssanie przy gaźniku. Pękło wykonane z tworzywa ramię osi przepustnicy ssania. Sprawa nie do dostania (choć jak donosi jeden z użytkowników Bis-a, można je dostać i kosztuje ok. 8zł, jak dobrze pamiętam). Ja wykonałem je we własnym zakresie. W tym celu znalazłem odpowiednio gruby kawałek tworzywa (ok. 2,5 mm), wyciąłem z niego kształt ramienia. Rozgrzaną osią przepustnicy wytopiłem otwór, oraz wywierciłem drugi na metalowe ramię odchodzące od mechanizmu włączającego ssanie.
Ostatnio (tj. początek roku 2000) "poleciał" amortyzator przedni prawy. Okazało się to na przeglądzie. Jego skuteczność tłumienia drgań wyniosła 17%, gdy jego "kolega" po drugiej stronie miał 59%. Zapewne na skutek dziurawych dróg. Dzięki dobrej woli diagnosty (Stacja Kontroli Pojazdów w Wilczynku) podbił mi dowód choć trzeba powiedzieć, że to była nie jedyna usterka. Amortyzator wymieniłem na na sprawny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|